W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić dzień bez internetu. Pracujemy online, odpoczywamy online, a nawet gotujemy, scrollując przepisy na ekranie telefonu. Ale może właśnie dlatego coraz więcej osób decyduje się na mały reset – weekend offline. Brzmi jak wyzwanie? Może i tak, ale to także świetna okazja, by przewietrzyć głowę, uspokoić myśli i naprawdę odpocząć. Jak przetrwać taki weekend bez internetu i co z niego wyciągnąć?

Zrób plan i uprzedź świat

Nie oszukujmy się – całkowite odcięcie się od sieci z godziny na godzinę może być trudne. Dlatego warto się przygotować. Na początek: zaplanuj czas offline. Wybierz weekend, który nie koliduje z ważnymi zobowiązaniami – żebyś nie musiał co chwilę „tylko na chwilę” zaglądać do skrzynki mailowej. Uprzedź znajomych i rodzinę, że przez najbliższe dwa dni znikasz z sieci, ale jesteś pod telefonem w razie pilnej potrzeby. Wyłącz powiadomienia albo – jeszcze lepiej – całkiem odłóż telefon do szuflady. Tak, serio.

Zaplanuj sobie aktywności, które pozwolą zająć myśli czymś innym niż pustka po scrollowaniu. Może to być wycieczka za miasto, sprzątanie szafy, gotowanie czegoś bardziej skomplikowanego niż kanapka, czy nawet… nicnierobienie. Chodzi o to, żebyś nie czuł się zagubiony bez ekranu.

Co robić bez ekranu? Więcej, niż myślisz

Kiedy już przestaniesz odruchowo sięgać po telefon, pojawi się przestrzeń – i to dosłownie. Nagle masz więcej czasu, ciszy, skupienia. To świetny moment, by sięgnąć po książkę, która od miesięcy leży na półce. Albo wreszcie posłuchać muzyki, tak naprawdę – bez przeskakiwania po 20 sekundach do następnego utworu.

Można też wrócić do rzeczy prostych i trochę zapomnianych – spacerów bez celu, gry planszowej z domownikami, rysowania, pisania, czy nawet układania puzzli. Jeśli masz dzieci – będą zachwycone twoją pełną uwagą. Jeśli jesteś sam – możesz odkryć, że samotność offline jest zupełnie innym doświadczeniem niż ta w obecności telefonu.

Offline sprzyja też kontaktowi z naturą – nawet krótki wypad do parku, lasu czy nad wodę pomaga się zresetować. Bez robienia zdjęć i wrzucania ich do sieci. Po prostu – być.

Korzyści, które cię zaskoczą

Po takim weekendzie wielu ludzi zauważa coś ciekawego – są bardziej wypoczęci, spokojniejsi i mniej rozproszeni. Przestają mieć wrażenie, że ciągle coś im umyka. Zamiast przeskakiwać z jednej informacji na drugą, mogą się skupić na tym, co ważne i obecne tu i teraz. Lepszy sen, mniej napięcia w ciele, mniej myśli krążących wokół „muszę to sprawdzić” – to naprawdę robi różnicę.

Weekend offline uczy też jednej cennej rzeczy – że można mieć kontrolę nad technologią, a nie być przez nią kontrolowanym. Z czasem może się okazać, że wcale nie trzeba być dostępnym non stop, żeby być w kontakcie z innymi. Że świat się nie zawali, jeśli przez dwa dni nie odpowiesz na wiadomość. A to poczucie wolności naprawdę uzależnia – w pozytywnym sensie.

Twoja ocena: oceń teraz
Aktualna ocena: 0 - 0 głosów